
Żeby dwoje chciało naraz
Zdecydowanie, w całym procesie budowania marki chodzi o to, by obie strony chciały tego samego. Wszystkie analizy omawiane w poprzednich krokach są po to, by znaleźć punkt styku. A co nim jest? To, że Ty wiesz, co masz mówić i sobą reprezentować, a ludzie chcą Cię słuchać i obserwować.
Możliwe scenariusze
Gdy zderzymy wiedzę uzyskaną w dwóch pierwszych etapach, możliwe są różne scenariusze. Przyjrzyjmy się więc niektórym z nich.
1. Wiesz, co chcesz powiedzieć, ale ludzie nie chcą Cię słuchać
Powodów może być wiele. Jednak chyba najbardziej prawdopodobnym jest to, że skupiłeś się przede wszystkim na sobie. Na tym, jaki ma być Twój biznes i jakie cele chcesz zrealizować. Zbyt mało uwagi natomiast poświęcasz potrzebom Twoich odbiorców i rzeczom, które mogą pomóc Twojej grupie docelowej. Spróbuj więc ponownie zanurzyć się w krok drugi i jeszcze lepiej przyjrzeć się osobom, do których chcesz dotrzeć.
2. Ludzie chcą słuchać czegoś innego niż to, co masz do powiedzenia
Jeśli analizując statystyki odkryłeś, że potrzeby odbiorców są sprzeczne z tym, co i jak chcesz komunikować, powinieneś zostać przy swoim zamyśle, by pozostać autentycznym. Pamiętaj, że publikując coś w internecie, nie publikujesz tego dla siebie. Jest to ważne zwłaszcza wtedy, gdy w ten sposób chcesz realizować cele biznesowe. Nie możesz jednak publikować rzeczy wbrew sobie.
Szukaj więc odbiorców, którzy są zainteresowani prezentowaną przez Ciebie formą i treścią. Spróbuj także przemyśleć inny sposób komunikacji, tak aby grupa odbiorców zrozumiała Twój przekaz.
Często w pójściu pod prąd jest potencjał. Idąc nieszablonową drogą, wchodząc w rynek jeszcze nie odkryty, możesz wiele zyskać. Masz szansę zgarnąć wszystko to, co jest do zdobycia. Jednak pamiętaj, że wiąże się to z edukowaniem społeczeństwa i tłumaczeniem, dlaczego to co masz do zaoferowania, jest godne ich zainteresowania
3. Znasz potrzeby Twoich odbiorców, ale nie znasz siebie
Nie bez powodu poznanie siebie jest pierwszym krokiem. Bez niego naprawdę trudno jest ruszyć. Cóż bowiem z tego, że wiesz, czego potrzebuje Twoja grupa docelowa, jak nie potrafisz określić, co możesz jej dać. Najpierw musisz poznać swoje możliwości, zobaczyć swój potencjał, swoje supermoce i przewagę nad konkurencją, a dopiero później brać się za realizację.
4. Znasz siebie i to co mówisz, trafia w potrzeby Twoich odbiorców
Jeśli jesteś świadomy siebie oraz znasz potrzeby swoich odbiorców, a tym samym wiesz jak je zaspokoić, to super! To najlepszy scenariusz jaki mogłeś sobie wymarzyć. Wiesz, co mówić. Ludzie chcą tego słuchać. Nie pozostaje Ci nic innego, jak działać.
Teoria w praktyce
Dobra, dużo tej teorii ostatnio. Najwyższy czas sprawdzić, jak mogłoby to wyglądać w praktyce.
W drodze do wolności
Konrad od kilku lat pracował w korporacji. Nie chciał jednak, by jego praca polegała na ciągłej walce o dotrzymanie terminów, gaszeniu pożarów i generalnie życiu na wiecznym ASAPie. Konrad chciał być panem swojego losu. Chciał mieć swój biznes, decydować o swoim czasie pracy oraz miejscu wykonywaniu obowiązków. Marzył o tym, by jednego dnia pisać maile do klientów z rajskiej plaży na Bali, a innym razem zdzwaniać się z nimi na telekonferencję będąc u progu gruzińskich szczytów. Miał tylko jeden, całkiem poważny, problem. Nie wiedział, czym jego firma mogłaby się zajmować.
Dowiedz się, w czym jesteś dobry
Był to problem rzeczywiście poważny, bo trudno ruszać z firmą, nie mając na nią pomysłu. Jednak Konrad się nie poddawał. Po godzinach pracy w korporacji łapał się różnych zajęć. Malował, wędkował, był wolontariuszem w schronisku dla zwierząt, chodził na kurs programowania. Wszystko po to, aby odkryć, co chce w życiu robić. Aż w końcu, po warsztatach tapicerskich, odkrył, że właśnie tym chce się zajmować. Dawanie meblom drugiego życia to było coś, w czym sprawdzał się świetnie i jednocześnie coś, co uwielbiał robić.
Zrób to po swojemu
Postanowił więc, że będzie kupował meble z antykwariatów i przerabiał je na bardziej współczesne części wyposażenia domowego. Był to dla niego świetny pomysł na biznes. Świadomość, że jego produkty nadają wnętrzom indywidualnego klimatu, dodawała mu skrzydeł. Wiedział, że jego meble będą oryginalne, wysokiej jakości i stosunkowo tanie. Miał świadomość, że jego projekty są bardzo kreatywne i wyjątkowe, a sama praca jest dla niego nareszcie rozrywką.
Postanowił więc przetestować swój pomysł. Początkowo, meblami własnego autorstwa obdarowywał znajomych i rodzinę przy nadarzających okazjach. Test wypadł świetnie. Meble Konrada, w swoich nowych domach, stały się (nie)żywą reklamą biznesu. Wzbudzały zainteresowanie gości, a każdy kto zamarzył o podobnym sprzęcie, był odsyłany do Konrada.
Analizuj
Konrad widząc, że jego przedsięwzięcie przybiera coraz większych rozmiarów, postanowił zaistnieć również w internecie. Założył stronę internetową, poprzez którą każdy mógł wysłać mu pomysł na swój wymarzony mebel. Na podstawie tego opisu, Konrad realizował zamówienie. Strona internetowa miała służyć dodatkowo jako portfolio.
Konrad na swojej stronie podpiął narzędzia analityczne, które pozwalały mu zbierać informacje o zachowaniach użytkowników. Mógł również dowiedzieć się, kim są jego odbiorcy. Dzięki temu był w stanie lepiej dopasować wygląd oraz funkcje nowych produktów. Wraz ze wzrostem zainteresowania konkretnymi typami produktów, Konrad postanowił uruchomić sklep internetowy, w którym sprzedawał przygotowane wcześniej produkty. Równoczesne tworzenie większej liczby sztuk wychodziło mu dużo taniej niż robienie mebli na zamówienie, co pozwoliło mu zwiększyć obroty firmy.
“So much for my happy ending”
Trochę sztuczny happy end? W normalnym życiu ten proces jest dużo bardziej złożony. Wymaga on czasu, pracy nad sobą, walki z własnymi demonami, ginącą motywacją i wychodzenia poza bariery, które zawsze wydawały się nam być granicami naszych możliwości. Jedno jest pewne – warto.
Podsumowanie
- poznaj siebie, abyś wiedział co masz do zaoferowania odbiorcom
- poznaj swoją grupę docelową, abyś wiedział jakie potrzeby możesz zaspokoić
- wykorzystaj tę wiedzę i mów o swoich działaniach w taki sposób, aby ludzie od razu wiedzieli, czy tego potrzebują